Obiekt umiejscowiony w lesie, więc jest spokojnie i klimatycznie. Najłatwiejsze wejście od strony głównej ulicy (Słupska), ale oczywiście nie ma zakazu utrudniania sobie życia i przejechania przez las rowerem szosowym i przeskakiwania przez niespodziewane betonowe płoty w środku lasu (oczywiście razem z rowerem).
Trzy razy obeszłam budynek, ale wejścia nie znalazłam. Odpadające piorunochrony nie pozwalały na wspinaczkę. Już miałam zwiewać, bo usłyszałam szczekanie wściekłych psów w krzakach tuż-tuż obok mnie (okazuje się, że jelenie wydają takie odgłosy. Taka ciekawostka), aż wpadłam na pomysł wejścia po drewnianych drzwiach na dach mniejszego budynku, a potem skok wiary nad przepaścią trzymając się rynny :D
Data zwiedzania: sierpień 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz