Wybitnie uwielbiam ten pałac, właściwie od pierwszego wejrzenia. Bryła jest przedziwna, cudaczna wręcz, ale w intrygujący sposób. Dookoła wiele zabudowań folwarcznych, przez plac przechodzi brukowana ścieżka. Byłam przekonana, że nie uda mi się dostać do środka. Solidna krata przy frontowych drzwiach rozwarta na 15 centymetrów... Próbuję się przecisnąć. Gorzej jakbym utknęła w połowie. Różne myśli krążyły po głowie, ale udało się. Wita mnie charakterystyczny malunek rycerzy na ścianie. Sala balowa, ech... Jest na co popatrzeć. W łazience straszą szachownice - kafelki o mocnych barwach. W długich korytarzach wyłożonych boazerią unosi się jakaś nostalgia. W piwnicach tajemnicze łukowate kolumny.
Zdjęcia archiwalne:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz