Spory obiekt i już samo wejście nastręcza problemy. Trzeba sprytnie ominąć domy w okolicy i wejść od tyłu, wspinając się na rampę. Na najniższej kondygnacji znajdujemy zwłoki lisa, skąpane w mroku, dosyć to przerażające. Na każdym kroku czyhają pułapki: niezliczone dziury w podłodze, niezabezpieczone szyby wind, druty zwisające z sufitu, trzeba nieustannie się pilnować. Na koniec przyjemna wspinaczka do budki na samym szczycie. Widok na całe miasto naprawdę zacny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz