Ewenement na skalę krajową, obiekt absolutnie unikalny jeśli chodzi o jego przeznaczenie. Jeszcze do niedawna nikt nie wiedział o jego istnieniu. Miejscówka owiana nutką tajemnicy, ale z zewnątrz nic nie wskazuje jaką perełkę zaraz odwiedzę. Wilgoć dosłownie zjada obiekt w oczach. Drewniany parkiet odłazi całymi warstwami, ściany gniją zamieniając się w ciemnozieloną breję, w podziemiach stoi woda po kostki (nie wzięłam kaloszy ani woderów - długo będę tego żałować). Rozkład poraża i intryguje, postępuje w zastraszającym tempie.
Data zwiedzania: sierpień 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz