Architektonicznie bardzo intrygujący, szczególnie uroczy jest balkon z kolumnami na piętrze. Dach w centralnej części runął. Piękne drewniane schody, niestety po poręczach nie ma śladu. Wilgoć zjada ten obiekt w paskudny sposób. System korytarzy przypomina labirynt, łatwo stracić orientację. Przekrzywione żyrandole upiornie zwisają z sufitu. Drewniana podłoga zarywa się, to jak chodzenie po polu minowym. Eksploracja piętra jest skrajnie niebezpieczna. Oczywiście włażę na górę, żeby to sprawdzić. W drodze powrotnej czeka na mnie kolejna przygoda - wyścig na motocyklu z burzą i ulewą, którego nie udało mi się wygrać. Mimo 22 st. C na dworze, wchodzę do domu z nogami zamarzniętymi jak sople lodu.
Czyżby pułapka zastawiona na eksploratorów...? |
Data zwiedzania: sierpień 2021