niedziela, 25 września 2022

Łódź - komin elektrociepłowni (EC2), 160 metrów

Komin po opuszczonej elektrociepłowni.

Przesunęłam swoją granicę szaleństwa. Nie wspinałam się jeszcze aż tak wysoko.

Wsiadłam w samochód i pojechałam 200 km do Łodzi. Parkuję w pobliżu i z niepokojem uświadamiam sobie kilka rzeczy:
- obiekt jest tuż przy ruchliwej ulicy w centrum miasta
- jest jasno i wszystko widać jak na talerzu (nie wiem właściwie czego innego się spodziewałam ;D )
- drabina komina jest ulokowana w miejscu wybitnie rzucającym się w oczy

Nie wiem czy jest ochrona. Jeszcze rok temu grasowała i chętnie sypała mandatami po 500 złotych + wzywanie policji.

Przynajmniej jest łatwe wejście na teren przez dziurę w płocie. Przy kominach zauważam jakąś misterną konstrukcję z kabli i panel z zielonymi kontrolkami, hmm. Ale kamery ani czujki ruchu nie widzę, można spróbować.

Wspinaczka przyjemna, ale potwornie męcząca. Robię więcej przerw na odpoczynek niż się spodziewałam. Przed dostaniem się na kolejną galerię (metalowy podest) trzeba otworzyć właz, który jest wybitnie ciężki. Trafiam na część drabiny, która jest średnio zamocowana i czuję jak się trzęsie - chwila grozy, ale włażę dalej. Na górze wiatr świszcze już konkretnie. Widoki piękne i klimat miejsca magiczny...

Czas wejścia: 35 minut. W sumie na kominie spędziłam ponad godzinę. Poziom adrenaliny - bardzo wysoki.




Kominowy zawrót głowy. Najwyższy komin ma 160 m, a dwa pozostałe po 120 m.
















Filmik: 



Data zwiedzania: wrzesień 2022

sobota, 17 września 2022

Sieroszewice - dworek

Dwór pochodzący z lat 70-tych XIX wieku, zbudowany w stylu eklektycznym, rozbudowywany w tym samym wieku o portyk frontowy i skrzydło zachodnie. W roku 2017 roku dwór, zamieszkiwany przez siedem rodzin, strawił pożar. Obecnie obiekt jest opuszczony i chyli się ku upadkowi.


Przygnębiające miejsce. Po pożarze wszystkie rodziny były zmuszone zostawić swój dobytek i błyskawicznie opuścić budynek. W pomieszczeniach zachowało się sporo wyposażenia. Znalazłam nawet pamiętnik pisany przez dziewczynę, rozpaczającą po nieszczęśliwej miłości. Widać, że mieszkania należały do standardu, hmm, niskiego. Meble, okna i inne sprzęty pamiętają jeszcze czasy PRLu. Dach spłonął, piętro przeszło do historii, pochłonęła je natura - zamiast podłóg mamy okazały trawnik i drzewka.

















Data zwiedzania: lipiec 2022

piątek, 16 września 2022

Radlin - ruiny pałacu

Został wybudowany w latach 1570-1592 dla najwybitniejszego z rodu Andrzeja Opalińskiego, którego budowniczy pozostaje nieznany. W tym okresie miało miejsce również założenie ogrodu włoskiego na wschód od zamku i budowa kaplicy. W 1730 roku rodzina Sapiehów rozpoczęła przebudowę niemodnego już zamku. Z braku środków finansowych prac nie dokończono, a dobra zlicytowano. W 1840 roku Władysław Radoliński zakupił ruinę zamkową i nakazał prace rozbiórkowe, a pozyskaną cegłę przeznaczył na budowę gorzelni i obiektów folwarcznych w Jarocinie. Prawdopodobnie w tymże czasie na terenie ogrodu powstał cmentarz.


Eksploracji tu niewiele, po pałacu pozostały tylko ruiny. W internecie nie ma nawet zdjęcia jak wyglądał pałac w całości, przed dewastacją. Można powspinać się na mury, klimat nostalgii unosi się w powietrzu. Tuż obok jest cmentarz i jak widać, jest to centrum życia towarzyskiego ludzi z pobliskich wiosek.









Data zwiedzania: lipiec 2022


Zdjęcie archiwalne:

czwartek, 15 września 2022

Boguszyn - dwór

Neogotycki dwór został wybudowany przez rodzinę Sczanieckich w latach czterdziestych XIX wieku. Otacza go park, założony w 1820 r przez Ludwika Sczanieckiego na wzór ogrodów francuskich. W 1939 roku majątek należał do Maksymiliana von Jouanne. Po wojnie w pałacu gospodarzył miejscowy PGR, co doprowadziło go do dewastacji. W 2001 roku założenie zostało sprzedane prywatnemu inwestorowi. W pałacu miał powstać hotel i baza agroturystyczna - żadnych planów nie zrealizowano.


Wybitnie mało ciekawy obiekt. Eksploracja na 10 minut. Solidne belki podtrzymujące sufit nie wróżą nic dobrego, budynek jest w fatalnym stanie. Wyposażenia dosłownie zero. Dach to układanka z blachy w różnych kolorach - wygląda to absolutnie kuriozalnie i komicznie. Schody na piętro są już na krańcu swojego żywota, to kwestia kilku lat, nim całkowicie się zawalą. Podłoga na piętrze niepewna, odpuściłam sobie zwiedzanie wszystkich pomieszczeń, nie miało to sensu. Widać, że ktoś planował remont, ale efekt końcowy jest taki sam jak zazwyczaj - prace porzucono.















Mój wycieczkowy osiołek


Data zwiedzania: lipiec 2022