Początkowo pełnił funkcję siedziby rodowej Prittwitzów i ich potomków, następnie mieszkali tutaj biskupi. W okresie międzywojennym było to natomiast więzienie i szkoła zawodowa. W pałacu uruchomiono także świetlicę. Następnie miejsce to zostało zapamiętane z katowni niemieckiej z czasów II wojny światowej, krótko przebywali tu także internowani żołnierze włoscy. Dziki obóz szybko zamknięto, lecz samo więzienie funkcjonowało w pałacu do końca lat 50. XX wieku. Później obiekt przekształcono na mieszkania. Od końca lat 80. XX w. pałac jest nieużytkowany, a do 2003 roku funkcjonowała jeszcze w nim kaplica. Od tego czasu obiekt stoi pusty i niszczeje.
Miły pałacyk. Interesująca kolorystyka ścian, bardzo kontrastowa i wyrazista, lubię takie eksperymenty. Z wyposażenie zbyt wiele nie zostało, ale można nacieszyć oko wielkimi drzwiami ze szczątkami witraży, pięknym kartuszem herbowym przy wejściu czy wiekowymi piecami kaflowymi. Im wyżej tym gorzej, na piętrze belki podpierają sufit, żeby nie doprowadzić do zawalenia. W kaplicy panuje specyficzny duszny klimat i jakaś tajemnica wisi w powietrzu... a może to tylko złudzenie.
Data zwiedzania: wrzesień 2021
Zdjęcia archiwalne: